Rzeczy, o których dowiadujesz się będąc dorosłym
Reszka
·
4 października 2011
122 788
839
14
Kilka prostych zdań, mądrości życiowych, które uświadamiasz sobie w dorosłym życiu. Ach, jak dobrze było być dzieckiem i żyć w błogiej nieświadomości...Po dobranocce w telewizji rzeczywiście nie ma nic ciekawego.
Za jedzenie trzeba płacić.
Czy praca w bibliotece musi być nudna? Oj nie musi, gdy się ma do czynienia z takimi ludźmi wypożyczającymi książki.
Biblioteka, w której pracuję znajduje się w jednym budynku z domem kultury. Na parterze jest biblioteka dla dorosłych, na pierwszym piętrze dla dzieci, a wyżej sale domu kultury. I właśnie na pierwsze piętro trafiła pewna pani... (osobiście dialogu nie słyszałam)
P: Chciałabym zapisać dziecko na ferie.
B: Nasza biblioteka (i tu miało nastąpić opisanie programu ferii, zostało jednak bezlitośnie przerwane)
P: Biblioteka nie. Tu trzeba książki czytać!
I poszła.
* * * * *
Dzieciaki bywają rozbrajające. Podsłuchana rozmowa trzech chłopców w wieku ok. 7 lat:
Dzieciak 1: Jak się tu zapiszę to wypożyczę Wampirka!
Dzieciak 2: A ja Koszmarnego Karolka!
Dzieciak 3: A ja Krzyżaków!
Ciekawe czy za parę lat będzie marudził, że takie grube lektury musi czytać.
* * * * *
Wchodzi mama z synem do biblioteki (chłopak tak z 18 lat na oko).
Mama: Chodź się rozejrzymy.
Syn: Ale mamo, tu same książki są!
* * * * *
Przyszedł do nas pewien starszy pan. Dorwał w łapy książkę, spogląda na okładkę i podsuwa mi ją prawie pod nos.
S: Pani wie kto to jest?
J: Nie.
S: To Żyd jest!
* * * * *
Wiecie jak gimnazjalistki reagują na widok Robinsona Crusoe? Właśnie tak:
- O nie! Mam czytać 300 stron o facecie z brodą?!
* * * * *
Czytelniczka: Bo wy tu macie straszny bałagan! Tu jest D, tam jest D, a ja Dana Browna znaleźć nie mogę!
* * * * *
Czytelnik: Bo Japonia to powinna być pod J. Wszystko o Japonii powinno być pod J, a nie, że ja mam latać i szukać po działach.
* * * * *
Przychodzi gimnazjalista do biblioteki (koniec kwietnia 2010) i pyta:
G: Czy jest może książka o katastrofie samolotu w Smoleńsku?
* * * * *
Naszą bibliotekę odwiedził bezdomny w poszukiwaniu makulatury, muszę przyznać, że był wyjątkowo zdeterminowany w poszukiwaniach.
Bezdomny: Nie mają państwo makulatury, papierów zbędnych?
Kierowniczka: Przykro mi, nie mamy.
Bezdomny (oburza się i wskazuje na wózek z niedawno oddanymi książkami): Jak to! A to!?
Powyższe kwiatki podesłała nemedy - niezarejestrowana w naszym serwisie (jeszcze).
Pracujesz w jakimś urzędzie lub innej bibliotece? Masz podobne kwiatki? Opisz je klikając w ten link. W tytule napisz: Urzędowa paplanina.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą