Jedno jest pewne. Bez pracy naprawdę utalentowanych artystów, którzy schowani są gdzieś w cieniu produkcji filmowej, niektóre produkcje nie byłyby w ogóle efektowne...
"Ani Ang Lee, ani operator filmowy pracujący nad filmem "Życie Pi", którzy zdobyli w tym roku Oskara, nie odczuli potrzeby, by podziękować za pomoc w zdobyciu statuetki artystom od efektów specjalnych. Artystom, którzy stworzyli niebo, ocean, statek, surykatki i.. ,a tak, tygrysa. Ang podziękował załodze, aktorom, swojemu agentowi, prawnikowi, całej społeczności Tajwanu oraz budowniczym, którzy zbudowali basen. Zapomnieli tylko o grupie przeszło 100 osób, którzy nie tylko stworzyli głównego bohatera - tygrysa, ale również sprawili, że ten basen przez 80% filmu wyglądał jak ocean..."
Bez nich nie byłoby tego filmu.
Szanuj artystów od efektów specjalnych.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą