Takie ujęcie nazywa się "burger drop" i tak jak wspomnieliśmy, zwykle za jego wykonanie odpowiadają graficy komputerowi. Ale mieszkający w Miami fotograf kubańskiego pochodzenia, Steve Giralt, lubi wyzwania i udowadniać, że wiele ujęć da się wykonać również bardziej klasycznymi metodami.



Giralt skonstruował specjalną maszynę i oprogramowanie do niej, aby takie ujęcie można było zrealizować. Urządzenie nazwał PATRIC - Precision Arduino Timing Relay Imaging Controller. "Budowa pierwszego urządzenia zajęła mi około miesiąca, ale musicie wiedzieć, że zajmowałem się nim tylko w przerwach pomiędzy normalnymi zleceniami, więc faktycznie było to znacznie mniej pracy" - powiedział fotograf.



Oczywiście znacznie więcej pracy wymagało przygotowanie ujęcia - synchronizacja ruchu kamery i uwolnionych składników hamburgera, ale efekt końcowy jest więcej niż zadowalający.



Uzyskanie zadowalającego pierwszego ujęcia składników wymagało 10 prób, ale już same lądowania udało się nakręcić w czterech podejściach. Sporym wyzwaniem okazało się skrzyżowanie ketchupu i musztardy, trzeba było aż 20 powtórzeń. Ostatnie ujęcie - lądowanie piwa - zajęło ok. 10 prób.