Szukaj Pokaż menu

Cyckopedia obrazkowa: Underboob

61 394  
450   17  
Uchylanie rąbka tajemnicy w praktyce.

Jak Dzień Zmarłych obchodzą mieszkańcy innych państw?

90 412  
226   48  
Dzień Wszystkich Świętych w Polsce obchodzony jest w sposób tradycyjny i nostalgiczny, dopiero od kilku lat próbuje się przeszczepiać amerykańskie wzorce. A jak przedstawiają się inne światowe tradycje? I jak bardzo odbiegają tych nam znanych?

Spowiedź strażnika - czyli o Straży Miejskiej słów kilka

130 404  
849   233  
Jestem strażnikiem miejskim. Brzmi strasznie, co? Od 3 lat pracuję w straży miejskiej w mieście na Podkarpaciu, gdzie mieszka około 50 000 ludzi. Praca dla mnie bardzo dobra, a dla społeczeństwa…

Zacznijmy od początku. Do straży dostałem się z naboru - nic specjalnego. Szkolenie, a potem praca – no problemo. Zaczęło się dopiero potem – lekkie docinki znajomych, lekkie śmieszki – w sumie bez powodu. Dla społeczeństwa „miejscy” to półgłówki, które nie dostały się do policji. Pewnie jest w tym trochę prawdy, ale nie przesadzałbym. Ja skończyłem bezpieczeństwo wewnętrzne i administrację (wiem, wiem - mało przyszłościowe kierunki, ale człowiek głupi i chętny na studiowanie, więc poszedł na coś WOW, a nie na coś przydatnego), pojawiła się potrzeba zarabiania, a nabór do straży był dobrą okazją do tego, aby już po studiach nie żerować na rodzicach.

Praca w mojej jednostce jest w systemie zmianowym od 6 do 14 lub od 14 do 22. 8 godzin służby bardzo różnej – raz pijesz kawę i jeździsz po mieście bez większego celu, a raz nie masz czasu napisać raportu, bo już masz kolejny wyjazd. A interwencje? Różne! Najbardziej rozczulająca, jaką pamiętam, to biedny króliczek, który został uwięziony pod samochodem. Zadzwoniła mama płaczącej sześciolatki. Pojechaliśmy, pomogliśmy. I blokady nikt nie dostał. W ogóle, moja straż nie ma blokad - o, tacy jesteśmy!

W wielu miastach straż to maszynka do zarabiania forsy, ale jak pokazuje moje doświadczenie oraz wymiana uwag z innymi strażami - to strasznie zależy od władz miasta. U nas jest "zero spiny" - mandat dopiero jeśli trzeci raz popełnisz to samo wykroczenie (są wyjątki, no ale główna zasada to do trzech razy sztuka), jak mieliśmy fotoradar, to minimum tydzień przed udostępnialiśmy harmonogram - gdzie, kiedy i w jakich godzinach będziemy.
Dużo interwencji, jakie realizujemy to pomoc „parkingowa”. Zastawiony wjazd do śmietnika i nie można wywieźć kontenerów – trzeba poszukać właściciela i poprosić o usunięcie pojazdu. Zastawiony dojazd do przedszkola – już jedziemy i sprawdzamy sytuację. Inna, spora grupa, to „praca” z bezdomnymi zwierzakami. Schronisko bardzo niechętnie przyjmie zwierzę, jeśli nie zostanie ono wcześniej sprawdzone przez strażnika. Mamy czytnik chipów, mamy smycz i klatkę. Wzywasz, że po ulicy szwenda się psisko – jedziemy, sprawdzamy, staramy się albo pilnować (nie mamy chwytaków, a czasami bez tego nie da rady zatrzymać psa lub kota), albo złapać psa. Wzywamy odpowiednie służby i przekazujemy zwierzę. Potem odpis w notatniku, a po powrocie na bazę – odpis w książce interwencji. I tak to się toczy. Co warto odnotować – jesteśmy wzywani nie tylko do piesków i kotków. Standardem są sarny, a ostatnio kilka interwencji dotyczyło kóz oraz owiec biegających po parkingu.

Spektakularne akcje? Często ludzie dzwonią, że ktoś leży na klatce i śmierdzi. Kilka razy się zdarzyło, że ten leżący to nie pijak, a osoba chora. My jedziemy, sprawdzamy i nagle okazuje się, że ten pijak to zawałowiec, który już ledwo dyszy. Taki mamy klimat.
Inne ważne działania to te związane z zimą i bezdomnymi. Chodzimy, sprawdzamy, reagujemy i słuchamy przekleństw, że jesteśmy do dupy i należy nas zlikwidować.

Taaak – ganiamy też panie, które handlują pietruszką, jajkami i mleczkiem od krowy. No ale co mam zrobić? Taki mam rozkaz, pani nie ma zgody na handel, łamie przepisy, a i cholera wie skąd ma jajka i mleko oraz ile to już ma dni. Ganiam, bo muszę. To samo z pijącymi w parku. Pijesz, a wkoło biegają dzieciaki? To chyba jasne, że będę kazał wylać alkohol i albo dam upomnienie, albo mandat.

Czy likwidować straż miejską? Do boju – już widzę, jak policja jeździ do nieuprzątniętych śmieci, zastawionej wiaty śmietnikowej, zastawionego garażu, bezdomnego psa czy tym podobnych. Służba jest potrzebna, ale tylko wtedy, gdy faktycznie wykonuje swoje zadania, a nie spełnia chore ambicje władz miasta.

Mam jeszcze w zanadrzu kilka ciekawostek o tzw. rejonowych oraz o monitoringu - jakby ktoś chciał, to mogę napisać - no chyba że hejty na straż miejską będą zbyt duże.
849
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Jak Dzień Zmarłych obchodzą mieszkańcy innych państw?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Z życia kierownika rozpieprzu
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu A może frytki do tego? - O pracy w fast foodzie słów kilka
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Widok z okna pracowników różnych branż
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Zdjęcia warte miliony, czyli lista 15 najdroższych zdjęć, bonus i zdjęcie, którego nikt nie uwzględnia w rankingu
Przejdź do artykułu Z życia wesołej ekipy budowlanej, czyli budowa widziana oczami kierownika

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą