Podróże nie tylko kształcą ale i bawią! Niekiedy turystów, a niekiedy tubylców...
W motelu gdzieś w USA. Dyskusja na temat jakiego obcego języka warto się uczyć. Jeden z europejskich rozmówców stwierdza: "Dobrze byłoby znać Hiszpański - macie tutaj dużą hiszpańskojęzyczną mniejszość, a poza tym graniczycie z Meksykiem". Na to jeden z tubylców: "Meksyk? Przecież w Meksyku mówią po meksykańsku!"
* * *
Australijczyk o Nowej Kaledonii (francuskojęzyczna wyspa na Pacyfiku): "Czy to nie dziwne, że każdy mówi po Francusku, na wyspie, która jest oddalona od Francji o 20 000 km?"
* * *
Australia: "Czy słońce tutaj też zachodzi na Zachodzie?"
* * *
Paryż: "Czy wieża Eiffel należy do 7 Cudów Świata Antycznego?"
* * *
Gdzieś w Europie. Przedział pociągu pasażerskiego, amerykański turysta pyta współpasażera: "Skąd pan jest?" odpowiedź: "Z Australii" "A... to tam gdzie chodzą w tych śmiesznych skórzanych spodenkach na szelkach i jodłują?"
* * *
Port lotniczy w Adelaide, Australia. Turysta do swojego kolegi kupującego coca-colę z automatu, na którym widnieje napis $2: "Czy myślisz, że chodzi im o dolary amerykańskie, czy australijskie?"
* * *
Florencja, punkt informacji turystycznej: "Jak daleko jest do krzywej wieży (w Pizzie)? Czy dojdziemy tam na piechotę"
Kliknij tutaj i przeczytaj więcej głupich pytań turystów!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą