Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
BARSZCZ
Rzecz działa się w Bieszczadach, przechadzanie się po górach, pagórkach i lasach. Jak niektórzy wiedzą rośnie tam dosyć ładna roślina zwana Barszczem. Ten oto barszcz posiada trującą substancję. Ja - oczywiście nieświadomy niczego, zrywałem te liście, trochę z nudów, trochę z jeszcze większych nudów... jak wróciłem do domu, zauważyłem na rękach i nogach jakieś takie małe brązowe plamy. Pierwsza myśl - brud! Kolejne myśli już nie były tak pozytywne. Zaczęły się robić bąble z dziwną substancją, jak zrywałem z nich cienką skórę to pojawiało się białe mięso... do dzisiaj została mi jedna blizna z około 8. Minęło już kilka lat. Zaraz po tym dowiedziałem się że jakiś czas wcześniej 2 osoby zginęły w związku z kontaktem z tą trucizną. Ja żyję dalej
by Rzepczak @* * * * *
SUPERMARKETMiałem 10 lat, gdy w moim mieście otworzyli nowy supermarket "PODKOWA".
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą