Ranek 11 listopada w Warszawie. Pani Katarzyna, współzałożycielka grupy opozycji ulicznej "Polskie Babcie", szła w kierunku Pałacu Prezydenckiego. Udało jej się przejść nie więcej niż 300 metrów i została otoczona przez policjantów. Z krótkofalówki jednego z funkcjonariuszy słychać było polecenie "nie ma możliwości, żeby ta pani weszła w rejon Pałacu Prezydenckiego i Placu Piłsudskiego". Po krótkiej przepychance policjanci siłą wsadzili ją do radiowozu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą