Siedzę w pracy.
Nuda.
Dzwonię do żony.
-Co dzisiaj na obiad?
-Zupa
-Jaka?
-Zupa Cud
-Chyba Cud jak ci się uda.
.
.
.
.
.
Dzisiaj zjadłem kebsa na mieście...
Nuda.
Dzwonię do żony.
-Co dzisiaj na obiad?
-Zupa
-Jaka?
-Zupa Cud
-Chyba Cud jak ci się uda.
.
.
.
.
.
Dzisiaj zjadłem kebsa na mieście...
--
...bo uwielbiam zdania niejednokrotnie złożone... przynajmniej nie są takie proste....