JUSH polska język to trudna język.
Często zamawiam produkty spożywcze z JUSH!-a, bo mimo cen powiedzmy średnich mają jedną przewagę - dostawa jest błyskawiczna w ciągu 10-15 minut i dodatkowo dopłata za dostawę to 1.99 PL i jeszcze przynajmniej 4 rabaty miesięcznie po 10%. Minus, że nie można za wiele rzeczy zamówić na raz, ale w moim wypadku i tak to wychodzi na duży plus. Bo jak wiadomo regularnych zakupów raczej z wózka nie robię. Ale dzisiaj pierwszy raz napotkałem barierę językową. Najczęściej towar przywożą Ukraińcy, lub Polacy, ale dzisiaj dostawca był z jakiegoś dziwnego kraju, bo nie wiele rozumiał. Na wyjściu poprosiłem go, czy może wywalić stare torby po dostawach z Jusha, bo mi zalegają. A śmietnik jest na przeciwko klatki. Odparł jakby się tego nauczył wcześnie na pamięć: - Miminie robimi tak!
Odparłem tym samo językiem migowym: - Ale czy Twojamogłabywziońćte papierowa torby w swoja łapa jagura i wywalić naśmietnika poddoma!? Kapisci? Spojrzał na mnie jak na kosmitę.
No cóż, odparłem zrezygnowany: - Rozumiem. Pan się nadal języka uczy... Na co się uśmiechnął się od ucha do ucha i odparł: - Rozumi! I sobie poszedł.
Zrobił mi dzień, bo jak wyszedł to się popłakałam ze śmiechu 🙂

--