:kurzastopa
Jak wychodzę do ludzi, to muszę ładnie wyglądać. No i jak tu na pończoszki zakładać jakieś szpecące widok ortezy.
Taka ze mnie aparatka i nic na to nie poradzę, wolę siedzieć w domu niż wyjść taka niekomfortowa, ale w domu też lubię się ładnie prezentować, nawet sama dla siebie.

z tych słów widać JESZCZE AŻ TAK NIE BOLI

:empatyczna 70 lat temu musiałaś być blogerką modową

Ciągle ćwiczę i kręgosłup, i nogi, aby nie utykać.
Idę prosto, nie utykam, ale jak już mocno boli, to siadam na najbliższej ławce i odpoczywam.

Mój dziadek i babcia są po "wymianach" biodra. Dziadek miał operację na wiosnę latem rąbał drzewo na zimę, teraz już wszystko robi bez problemu bez problemu, wcześniej już praktycznie nie mógł chodzić tak mocno utykał i mu to dokuczało. Babcia po 80 upadła przez jakieś pół roku leżała w łóżku bo przez osteoporozę biodro poszło w drzazgi, po opercji też chodzi sobie spokojnie dokoła domu i wszystko robi.
Także myślę, że powinnaś się zapisać tym bardziej że niestety terminy nie są krótkie.

:szatkus
Brzydko krążysz, ale nie trafiłeś dżentelmenie zasmarkany.

ep_calm
Zapisać się zapiszę, ale czy zaryzykuję - czas pokaże.

A znacie jakąś kobitkę, która po zainstalowaniu endoprotezy kolana chodzi w szpilkach lub chociaż w bucikach na wyższym obcasiku np. 5 - 7 cm?

15cm platformy świetnie pasują do rolatora

:empatyczna , znałem taką co chodziła, amputowali, przy samej dupie

Doraźnie spróbuj kuracji arthrylem (zastrzyki wdupne), jest dość tani (w porównaniu do tych śmiesznych zastrzyków dokolanowych) i przynosi dobre efekty. Oczywiście po konsultacji z lekarzem, to na receptę jest. Może nawet na kilka miesięcy odzyskasz sprawność. Oczywiście dobrze Ci radzą z protezą - jak nie teraz to kiedy? Z pewnością kiedy będzie już za późno.

A niesteroidowe leki przeciwzapalne... no cóż, to jedne z takich, przy których bardzo często występują skutki uboczne. Mi jebały strasznie żołądek.

:empatyczna
Zawsze będziesz piękna i zachwycająca. W szpilkach czy na płaskim obcasie, w mini lub długiej spódnicy, kapeluszu czy bez. Proszę zapisz się

a z ciekawości... ile kosztuje ta nieporcelanowa, w sensie ta kosmiczna co trzeba prywatnie partycypować, endoproteza kolana?

, chyba ~15.000 PLN. W sumie to można mały kredycik wziąć. Zastanawia mnie czy jest opcja, że państwo cokolwiek do tego dorzuci.

no to biodro podobnie, słyszałam o 14tys

to tanio, słyszałem o kwotach 25

:nevya
A widzisz, o tych zastrzykach pierwszy raz słyszę i muszę to koniecznie sprawdzić.
Pewna dobra duszyczka podała mi na Cześku wiadomość o dobrym ortopedzie w pobliżu miejsca mojego zamieszkania i jak do niego trafię, to zapytam o te zastrzyki.

zialena82
No to masz pecha, taka młodziutka i już problem z nogą - bardzo Ci współczuję, bo sama wiem, jaki to dyskomfort i ile bólu człowiek musi znieść podczas niektórych zabiegów rehabilitacyjnych - wiem, bo nawet miałam wielkie siniaki po takich masażach. Też darłam się w niebo głosy, a w tym czasie na drugiej kozetce leżała moja córka po operacji wiązadła i też krzyczała z bólu.
Najgorsze jednak jest to, że nadal masz problem i w tak młodym wieku.

:jez_z_lasu
Jak tak ładnie prosisz, to na pewno zapiszę się i poczekam na kosmiczne leczenie.

ep_calm , za 25 jest dla bardziej wymagających graczy

Córka Twoja w MSW, nie może pomóc z dojściem do dobrego badania? Oni mają swoje kliniki. A jak nie to poświęć 5 stów i zrób jakiś rezonans czy co tam.
I zakładaj zrzutę, coś tam nazbierasz.

A na marginesie, kto był sprawcą owego wypadku z kolanem? Można ubezpieczyciela jeszcze ścigać o kasę? Czy się przeterminowało?

:fejknomore

To było prawie 30 lat - sama wjechałam maluchem w przydrożną lampę. Nikt nie ucierpiał tylko moje kolano. Jakieś tam nieduże pieniążki dostałam z ubezpieczenia wtedy.
Kolano szybko wygoiło się i wiele lat miałam z nim spokój.

Córka pomagała i nadal pomaga, ale i tam ortopeda nie zlecał rezonansu, tylko RTG i kwas hialuronowy do kolana, także płaciła za wizyty i prywatne rehabilitacje, tyle, ile mogła i
razem rehabilitację przechodziłyśmy, ona po operacji wiązadła i też prywatnie, a to kosztuje sporo.
Nie mogę cały czas czekać i liczyć tylko na pomoc - muszę sama też coś robić, dlatego nawet Was pytam. Czasami więcej tak można dowiedzieć się niż od lekarzy podczas wizyt i w ten sposób dotrzeć do korzystniejszego leczenia pod każdym względem, także finansowym.

Dzięki Wam sporo nowego dowiedziałam się tu na narzekalni i na Cześku - wszystko może mi się przydać i bardzo wszystkim za to jeszcze raz dziękuję.

proponuję zaskarżyć lampę

Powodzenia!

Mój ojciec ma dwie endo. Jedna się zje*ała, czeka na poprawkę, druga na razie działa. Operacja jak operacja, tydzień i po bólu.

:fejknomore
Dobra rada - lampa jeszcze stoi i nawet ma ślad po zderzeniu w moim kolanem.

Jestem w kolejce po nowe biodro - 17. 07. 2019.
A teraz: rehabilitacja, dieta, tabletki itd.
:empatyczna zapisz się

:mojs orton flex - kwas hialuronowy, chondroityna, glukozamina, kolagen i jeszcze co nieco. Najlepiej w proszku do rozpuszczania (są też tabletki, ale chyba o uboższym składzie i w mniejszych dawkach).
Byłem sceptyczny (więc przy takim nastawieniu trudno mówić o placebo), ale żona zmusiła. W połowie drugiej 3-miesięcznej serii mogłem zrezygnować z podpory, której używałem przez 5 lat do wspomagania chodzenia.

:fulmar Mimo wszystko pozostałbym sceptyczny:

http://www.choosingwisely.org/patient-resources/osteoarthritis-of-the-knee/

Nie mogłem już edytować:

Po pierwsze było wyżej

Po drugie - liczba pacjentów zadowolonych z endoprotezy biodra jest większa niż z endoprotezy kolana.

Po trzecie - im dłużej czekasz, tym większe deformacje, większe zaburzenia osi, niestabilność stawu, itd., tym trudniejsza jest operacja i gorsze efekty.

Po czwarte - niedługo zaczniesz przeciążać drugie kolano, które też zacznie Cię boleć i będziesz czekała na drugą protezę.

:lordkaftan u mnie dotyczy zwyrodnień skokowych górnych, więc jeszcze inna kombinacja. Endoprotezy odpadają, bo jeszcze mniej wytrzymałe od kolanowych (siłą rzeczy). Z dostępnych opcji największy sens ma leczenie zachowawcze; do prostego zaprotezowania jeszcze nie jestem dostatecznie zdesperowany.

:empatyczna
Nie sądzisz, że wstawianie endoprotezy kolana babce, żeby ta znowu mogła skakać na skakance i chodzić w szpilkach jest jak przeszczep wątroby u alkoholika, który znów chce chlać, albo bypasski, by klient znów mógł palić trzy paczki dziennie?

Może jednak trzeba zwolnić co? Nie nosisz worków z cementem, żeby zarobić na chleb, tylko szpilki, by ładnie wyglądać.

:empatyczna, jak Ci ortopeda nie zlecił nawet USG, to zmień ortopedę. Badanie USG kosztuje grosze, więc lekarz sknerzy na skierowaniach. Przecież RTG nie pokazuje tkanek miękkich. I zmieniaj tak długo, aż trafisz na takiego, co nie będzie zgrywał proroka.

Swoją drogą gadałem z lekarką, która pracowała przez parę lat w Niemczech i ona mówi, że tam USG każdy lekarz ogólny ma w gabinecie, jest tak popularne jak u nas stetoskop. Mam nadzieję, że u nas tez do tego dojdziemy.

A z drugiej strony, wiem, że sporo lekarzy nie chce zapisywać na operację, dopóki nie jest to jedyne wyjście, bo ponoć daje się na to 10 lat gwarancji, a ta dycha potrafi zlecieć jak z bicza trzasł. I jak się spieprzy, to problem jest jeszcze większy.

:wisz-nu po pierwsze - badanie usg układu ruchu jest trudne. W Pomorskim lekarzy, którzy dobrze wykonują takie badania można policzyć na palcach jednej ręki. Koszt badania >200 zł i kilka tygodni oczekiwania na wizytę prywatną.

Po drugie - usg i mri to badania dodatkowe, które mają coś wnieść do diagnostyki. W przypadku choroby zwyrodnieniowej niekoniecznie muszą. Zwłaszcza, że :empa była u kilku ortopedów.

Po trzecie - gwarancji nikt nie daje, bo proteza może się zepsuć po pół roku. Na zachodzie endoprotezy zakłada się wcześnie, ale za to mniej inwazyjne (np. cześciowe) i się wymienia.

:fulmar ok, zupełnie inna sprawa.

:bulcyk22
Dziękuję i też już trzymam kciuki za Ciebie .

:fulmar
No to też masz problem za Ciebie też trzymam.

:lordkaftan
Widzę, że bardzo dobrze jesteś zorientowany w tym problemie, jakbyś był ortopedą, rehabilitantem czy może sam masz taki problem u siebie?
I masz rację, że drugie kolano czeka to samo. Już też dwa razy z powodu obciążenia /staję na niego częściej, aby odciążyć chore - bolące/ przeszło stan zapalny - było leczenie i też rehabilitacja, rok i dwa lata temu. Na dzisiaj spokój, nic nie boli ale może się powtórzyć, dlatego też codziennie ćwiczę i utrzymuję prawidłową wagę, bo to bardzo ważne w tym schorzeniu.
Zaczęłam ćwiczyć też jogę, bo i to może mi pomóc, odstawiłam z diety wszystkie warzywa psiankowate, które sprzyjają stanom zapalnym stawów, kwas hialuronowy do kolan i wiele różnych galaretek, także codziennie w diecie żelatyna, a jednak choroba postępuje, może wolniej niż gdybym nie dbała o siebie, ale to jest paskudztwo.
Chciałabym jeszcze spróbować, zanim całkiem się rozwalę, leczenia komórkami macierzystymi, ale to koszt ponoć rzędu 30 tys. Takiego kredytu już nie mogę wziąć, za małe mam dochody i znowu wiek. Mam też coś jeszcze co spłacenia z poprzedniego kredytu.
Już nawet zastanawiałam się czy może mogę coś sprzedać za milion złotych, jak cnotliwe dziewczyny, ale tego już nie mam.
Wkurza mnie, że z góry przewidują, że mój organizm nie zareaguje na to leczenie, a może tak zareaguje, jak u pewnego starszego nawet ode mnie polskiego trenera sportowego, który bez operacji i po miesiącu od wstrzyknięcia komórek macierzystych chodził już bez bólu.Tacy, to mają wszystko, a zwykły człowiek po wieloletnim czekaniu dostaje tylko najsłabszej jakości endoprotezę, po której najczęściej nadal jest kaleką.

Szkoda, że w XXI wieku nie można tego wyleczyć tak skutecznie, aby uniknąć takich ryzykownych metod i kasa jest najważniejsza, a do tego też słyszałam, że operacje kolan są obarczone znacznie większym ryzykiem niż protezowanie bioder.

:maciej1988
Niby masz rację, ale nie porównuj alkoholizmu czy spalanie 3 paczek papierosów dziennie przy chorobach serca do chęci bycia sprawnym w 100% i atrakcyjnie wyglądać bez względu na wiek.
Są osoby, które do końca życia, nawet 100 latkowie są w pełni sprawni i np. uprawiają jogę czy inne sporty. Mnie boli tylko kolano i staram się robić wszystko na co mnie stać i co mogę,
aby sobie pomóc.
Reszty zdrowia może pozazdrościć mi niejeden 20 - 30 latek - jeszcze Owsiak ma korzyści ze mnie.
Gdy tak słucham, że stary, to już nic nie powinien, to mi nóż się w szufladzie otwiera.
Poza tym nie czuję się jeszcze staro i nie wyglądam staro, nawet wnuczek ostatnio skomplementował mnie mówiąc: "babcia ty jesteś jakaś taka inna od tych babć moich kolegów, bo jesteś wesoła, ładnie wyglądasz i zachowujesz się tak prawie młodzieżowo, i nie jesteś taka maruda, jak inne babcie, no trochę nie za dobrze znasz się na kompie, ale mogę ci w tym pomagać".
Chciałabym żyć pełnią życia jak najdłużej, bez względu na wiek i uważam, że mam do tego prawo. Tego też życzę Tobie i wszystkim młodszym, i starszym ode mnie.

:wisz-nu
I to robię - zmieniam lekarzy, a USG też nie zalecają - ponoć nie jest im to potrzebne.