Film który na pewno podzieli
Połączenie "Kac Vegas", "Wściekłych psów" i "C. K. Dezerterów". Boy-Żeleński, Witkacy, Joseph Conrad i Bronisław Malinowski - czyli kwiat polskiego intelektualizmu, nauki i sztuki... budzą się rano w Zakopanem po pijacko-narkotycznej imprezie i rzeczywistość się nie klei, a co gorsza do drzwi dobija się policja twierdząc że osoba z którą rozmawia została zamordowana.
A potem reżyser zwalnia komorę losującą i następuje jazda bez trzymanki. Trup ściele się gęsto, do akcji wpada napruta zakopiańska bohema, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska daje w szyję, Karol Szymanowski leczy kaca klinem, Lenin planuje z Krupską rewolucję, Piłsudski planuje kontrrewolucję, ze wszystkimi walczy austriacka żandarmeria albo płatni zabójcy a karabin maszynowy w teatrze jest odpowiedzią na wiele pytań.
Fabuła w filmie tylko przeszkadza i jest pretekstem by wprowadzić kolejne osoby. Równie dobrze mógłby się pojawić Leonadro da Vinci albo Lech Wałęsa i wiele na realności film by nie ucierpiał.
Ale jak się na to przymknie oko i da się porwać fali nonsensu i abstrakcji - to poezja. Dorociński, Kot, Serweryn i Mecwaldowski grają w swoim stylu, wywalając bezpieczniki w każdej scenie. No chyba że pojawia się Czernecki jako Piłsudski, Stankiewicz jako żandarm - wówczas to wywala z laczków. Nie, w tym filmie nikt nie zachowuje się normalnie. Najważniejsze to nakarmić Puszka a patriotyzm działa tylko w jedną stronę.
W zalewie komedii romantycznych, m jak miłości i depresyjnego kina polskiego niepokoju - istna perełka.
Są cycki.
Połączenie "Kac Vegas", "Wściekłych psów" i "C. K. Dezerterów". Boy-Żeleński, Witkacy, Joseph Conrad i Bronisław Malinowski - czyli kwiat polskiego intelektualizmu, nauki i sztuki... budzą się rano w Zakopanem po pijacko-narkotycznej imprezie i rzeczywistość się nie klei, a co gorsza do drzwi dobija się policja twierdząc że osoba z którą rozmawia została zamordowana.
A potem reżyser zwalnia komorę losującą i następuje jazda bez trzymanki. Trup ściele się gęsto, do akcji wpada napruta zakopiańska bohema, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska daje w szyję, Karol Szymanowski leczy kaca klinem, Lenin planuje z Krupską rewolucję, Piłsudski planuje kontrrewolucję, ze wszystkimi walczy austriacka żandarmeria albo płatni zabójcy a karabin maszynowy w teatrze jest odpowiedzią na wiele pytań.
Fabuła w filmie tylko przeszkadza i jest pretekstem by wprowadzić kolejne osoby. Równie dobrze mógłby się pojawić Leonadro da Vinci albo Lech Wałęsa i wiele na realności film by nie ucierpiał.
Ale jak się na to przymknie oko i da się porwać fali nonsensu i abstrakcji - to poezja. Dorociński, Kot, Serweryn i Mecwaldowski grają w swoim stylu, wywalając bezpieczniki w każdej scenie. No chyba że pojawia się Czernecki jako Piłsudski, Stankiewicz jako żandarm - wówczas to wywala z laczków. Nie, w tym filmie nikt nie zachowuje się normalnie. Najważniejsze to nakarmić Puszka a patriotyzm działa tylko w jedną stronę.
W zalewie komedii romantycznych, m jak miłości i depresyjnego kina polskiego niepokoju - istna perełka.
Są cycki.
Ostatnio edytowany:
2023-03-12 22:37:00