Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Inteligentna jazda > W kwestii kobiet słów kilka.
Sick_Fantasy
Sick_Fantasy - Superbojownik · 8 lat temu
Naszła mnie dziś taka refleksja, którą chciałbym się podzielić ze światem. Zadać kilka pytań i być może uzyskać kilka sensownych odpowiedzi. Zacznijmy jednak od początku.

Znam się trochę na kobietach, zapewne nie jestem typem kolesia, który poderwie i zaciągnie do łóżka każdą dziewczynę, ale też daleko mi do wiecznego prawiczka co w kobietach widzi boginie, których jest niegodzien. Ot zwykły facet, który zna się na ludziach i chce trochę głębiej pojąć co im w głowach siedzi.

Miałem do czynienia z różnymi dziewczynami i potrafię zrozumieć intencje większości z nich. Nie chcę tu generalizować, każdy człowiek jest przecież inny, ale ostatecznie wszyscy jesteśmy ludźmi. Rozumiem więc dziewczyny które na dyskotekach szukają w facecie tylko sponsora, kasa to dla nich przejaw siły i sukcesu mężczyzny a siła u mężczyzny (w różny sposób przejawiana) jest dla każdej kobiety istotna jako fundament związku i gwarant bezpieczeństwa. Rozumiem, że nie wszyscy ludzie mają takie potrzeby jak ja i niektórym kobietom za tematy rozmów wystarczą praca, dzieci, plotki o przyjaciołach i rodzinie, kosmetyki i seriale. Mam kilka takich przyjaciółek, wiem że przynajmniej jednej się podobam, ale wiem też żeby nie wchodzić w te relacje bo kończą się one nieznośną monotonią i rutyną. Są ludzie, którym to wystarczy, mi nie. Wszystko uczciwie i bez żalu. Są też dziewczyny z kompleksami. Często świetne i inteligentne osoby, które albo natura obdarzyła nieco mniejszą urodą albo rzuciła w nieprzyjazne i zawistne środowisko, które równa w duł. Lubię ten typ, bo takie dziewczyny są wdzięczne za każdy okazany im dobry gest, doceniają starania i nie są łatwe, są dość nieufne bo życie przyzwyczaiło je do kopniaków. Trzeba się więc postarać. Ponadto nikt inny nie będzie tak wdzięczny i pełen miłości za to, że wyprowadzisz ją z błędu jakim jest jej przekonanie o byciu brzydką, głupią czy bezwartościową. Naprawdę faceci, nie rancie tych dziewczyn bo nie znajdziecie bardziej kochających i czułych istot na świecie a często pod tym woalem z nieśmiałości kryje się też osoba o bardzo dzikich fantazjach erotycznych. ;) Nie zawsze, ale jednak.

Tyle w kwestii tego dość długiego wstępu.

Co mnie dręczy i nie daje spokoju to jeszcze jeden typ kobiety, którego zupełnie nie rozumiem. Są piękne, nawet jeżeli natura nie dała im wyjątkowej urody to swoją postawą, ubiorem, makijażem potrafią zrobić się na bóstwo. Są inteligentne, ambitne w szkole, w pracy, posiadają szereg pasji. Świetne towarzyszki rozmów, bo nie ograniczają swoich zainteresowań, nawet jak się na czymś nie znają to i tak chętnie posłuchają żeby się dowiedzieć. Poznałem też kilka takich kobiet, ambitne, inteligentne, piękne i pewne siebie. W teoretyzowanej rozmowie o związkach, też wydawać by się mogło, że mają poukładane w głowach i stanowią idealny materiał na równorzędnego partnera w związku. Wydawać by się mogło, że chodzący ideał, ale mają jedną wspólną wadę. Gust do facetów. Totalnie tego nie rozumiem. Jak przyjrzeć się bliżej ich życiu osobistemu to na jaw wychodzi, że choć mają wszelkie zadatki do samodzielności to dalej lecą na kasę. Tyle, że kiedy zwykłej materialistce wystarczy kasiasty dresik w BMW to ten typ musi mieć milionera, artystę który odniósł sukces lub kogoś takiego. Dopóki jeszcze się z nią tylko przyjaźnić to kwestia przysług jest zachowana we względnej równowadze i uprzejmości, ale jeżeli okazać zainteresowanie to ona zaczyna sprawdzać czy czasem nie jesteś jeleniem. Testuje ile może z faceta wyciągnąć w zamian nie dając nic, albo bardzo mało, tyle ile potrzeba aby podtrzymać zainteresowanie i nie mówimy tu o nawet o seksie, fizycznie będzie się działo zero. Jak zechce jej się seksu to prędzej przedmiotowo wykorzysta przypadkowego faceta na poznanego na imprezie, byleby wpadał w jej typ urody.

Spotkałem już cztery takie kobiety w swoim życiu. Były wspaniałe dopóki w grę wchodziła tylko przyjaźń, człowiek miał nadzieje, ze oto wreszcie, trafił na kogoś normalnego, bez dziwnych kompleksów a przede wszystkim kogoś inteligentnego. Za każdym razem przeszedłem tą drogę przez mękę nieco inaczej. Za drugim razem dziewczyna byłą przynajmniej na tyle uprzejma, że sporo mi wytłumaczyła na temat relacji damsko męskich, co uczyniło mnie dziś mężczyzną jakim jestem. Niemniej to nie w moje progi wali w poszukiwaniu miłości po każdym rozwodzie a i tak bym się na to już nie nabrał. Jestem zorientowany w ich dalszych losach na tyle na ile pozwala wspólny krąg znajomych. Wiem, że jedna z nich rozwodzi się i wychodzi za bogatszego krytykując przy tym poprzednią żoną nowego męża która o ironio stosuje dokładnie tą samą taktykę. Inna ma to coś do facetów którzy ją potem biją, albo zdradzają. Zresztą u wszystkich schemat jest zawsze ten sam, albo stałego faceta nie ma, albo jest on zostawiany po jakiejś porażce życiowej bo okazał się nieudacznikiem w jej oczach, albo on ją bije, zdradza, okłamuje w jakiś inny sposób. To nie są modelki, to nie są aktorki, to nie są biznes woman. To zwykłe dziewczyny które poznałem w zwykłych miejscach jak korytarz na uczelni, autobus czy kawiarnia.

I wali mi to, że dostałem od nich koszta, kiedyś bolało, dziś umiem znaleźć swoje szczęście wśród tych nieśmiałych dziewczyn. Nie rozumiem jednak jak to się dzieje, że najinteligentniejsze i najbardziej pewne siebie kobiety jakie spotykam zawsze mają taki problem ze zbudowaniem normalnego związku?

Ktoś z to rozumie? Ktoś miał do czynienia z tym typem? Ktoś wie o co im chodzi?

--
Komputery pozwalają ci popełnić więcej błędów niż jakikolwiek wynalazek w historii. Z wyjątkiem pistoletów i tequili.

Jez_z_lasu
@Sick_Fantasy
Przyjemność sprawia mi nawiązywanie z Tobą rozmowy. Mimo, że intelektualnie prawdopodobnie nie wspinam się na Twój poziom. Szukam jednak ludzi mądrzejszych od siebie - mam nadzieję, że w tym przypadku nie popełniam błędu.

Nawiązując do podjętego przez Ciebie wątku. Nie wiem na ile uda mi się opisać fakty, a na ile moje własne odczucia. Może opisane przez Ciebie Kobiety wszystko w życiu intelektualizują. Może rozumieją, że przemożna chęć wejście w związek to w większości przydarzających się nam okazji popęd biologiczny mający na celu skłonienie organizmu do reprodukcji. Może zrozumiały, że inni nigdy nas w całości nie rozumieją, więc angażowanie się w związek dla poetyckiej "komuni dusz" jest literacką fantazją. Może rozumieją, że nieważne czy istnieje coś "po", czy nie, wszystko co robimy po 5 latach, 10 latach, 4 tyś. lat, lub 1 mln lat po naszej śmierci obróci się w proch. Może nawet nie okłamują się i nie szukają we wszystkim przyczynowości. Szukają tylko czegoś czym mogą "zapchać" czas i wzbudzić emocje. Wiedza? Nauka? Kariera? Sporty ekstremalne? Bogaty inteligent, który potrafi zorganizować rozrywkę na wysokim poziomie? Rozwód? Skandal publiczny? Wszystko, aby pozbyć się nudy.

Może wchodzi tutaj jeszcze sprawa biologii i mniejszej wrażliwości na działanie hormonów? Płciowych? Pobudzających? Nie mam wykształcenia medycznego, więc tutaj chyba przeszarżowałem.

Czy związek musi zawsze być normalny?
Zaczytujemy się przecież w takich historiach jak Dama Kameliowa, Granatka, Lalka, opis miłości Geralta i Yennefer. Niektóre ptaki, muszą być wolne, aby być piękne.

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
juhajustyna - Bojowniczka · 8 lat temu
Myślę, że to kwestia rozwoju społeczeństwa też. Z jednej strony mamy grupę ludzi żyjacych starym takim rodzinno - tradycyjnym rytmem, chociaż wiele młodych mężatek też czasem znajduje czas na hobby z tym, że bardzo kobiece, a to szycie robótki ręczne. Świat piękny, ale często niezrozumiały dla facetów. Czasem faceci nawet nie zauważają jak z byle pokoju kobieta potrafi stworzyć własny czarujący świat, bo przyniesie świeże kwiaty, wyprasuje obrusiki, serwetki, obszyje poduszki. Jest to czasem twórcze i pasjonujące tak jak mały ogródek czy coś.Szukają męża dla którego tworzą prawdziwy dom i czują się w tym spełnione. Drugi typ to kobieta nowoczena, lata, szuka, ma pasje rozwija swoje zdolności, ale ciągle chce czegoś więcej i więcej uwikłana w taki wyścig szczurów, gdzie zostanie w tyle to porażka, gdzie trzeba po trupach ( w tym przypadku rozwodach) dotrzeć do doskonałości. Takie myślenie, ja ma tyle zdolności jestem najlepsza więc szukam ideałów, których w rzeczywistości nie ma. Oba typy pojawiały się w moim życiu czasem ciężko zachować zdrowy balans.

brak avatara
Próbując wyciągnąć wniosek na niższym poziomie kulturowym, przypomina mi się tekst:
Nie próbuj zrozumieć kobiet. Kobiety rozumieją się nawzajem i przez to się nienawidzą.

A wracając na wyższy poziom

Wśród różnych opcji najbardziej nasuwają mi się dwie główne: albo jakiś sposób postępowania uwarunkowany świadomymi przemyśleniami tych jednostek, albo niewyjaśnione poddawanie się instynktowi i hormonom.

Często osoby o wysokiej inteligencji odczuwają beznadziejność swojej sytuacji - za mało osób takich, jak one. Może np. taka dziewczyna jest zmęczona charakterystyką jej własnego umysłu, chce odskoczyć i szuka kogoś "normalnego"? Widocznie nie odczuwa potrzeby bycia z kimś uprawiającym "inteligentne jazdy", może nie czuje się w tym dobrze i jeszcze bardziej ją to męczy? To może być taki paradoks - człowiek mający zdolność abstrakcyjnego i skomplikowanego logicznego myślenia, dochodzi często do przytłaczających wniosków o społeczeństwie w jakim się znajduje, o sensie życia itd.

Albo inaczej, może też poszukiwać w drugiej osobie mocnych indywidualności. Często właśnie osoby, które dorobiły się milionów mają taką dozę ekscentryzmu idącego w parze z życiowym sprytem? Może ona nie chce kogoś współczującego, tylko kogoś zadziornego? Ten spryt też wymaga pewnego poziomu inteligencji.

Z kolei nieczuły i zdradliwy brutal też może na początku wydawać się być ciekawą opcją. Ktoś taki ciągle daje Ci pewną dozę intensywnych odczuć. Jak narkotyk. Może skończyć się źle.

Poza tym wysoka inteligencja to tak naprawdę zaburzenie - bardzo często wywołuje więcej kłopotów niż pożytku. Czasami występuje z innymi łagodnymi wersjami zaburzeń, jak ADHD albo autyzm. Jak pisałem wyżej, ona może odczuwać np. beznadziejność własnego położenia poprzez brak osób na tym samym poziomie. Pozornie wydawałoby się to absurdem, ale może właśnie tu leży skutek działania instynktu?

Przynajmniej ja sam odnoszę wrażenie (trochę pogeneralizuję), że kobiety dużo bardziej dają się ponieść emocjom na codzień. Za to odpowiada najczęściej to nad czym nie panujemy umysłem - chemia. To istoty dość ulotne, indywidualne, działające pod wpływem chwili, lubiące spontaniczność. Może nie odpowiada im ktoś, kto jest trochę jakby filozofem? Może właśnie inny charakter faceta, gdzieś w podświadomości, powoduje uwalnianie większej ilości miłych mózgowi substancji chemicznych. Może też nadzieja, że ten brutal będzie chociaż wierny. Może instynkt naszych przodków karze jej stać przy facecie, który zapewni jej i jej dzieciom dobry byt? Może trudno to przyznać, ale w sumie co w tym złego? Człowiek to istota biologiczna i pewnych rzeczy nie przeskoczy.
Forum > Inteligentna jazda > W kwestii kobiet słów kilka.
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj